22.11 | piątek | g. 19.00 | Galeria Miejska bwa (ul. Gdańska 20) | KUP BILET
Agnieszka Jelonek
NORMAN FREEMAN | szkic sceniczny
reżyseria Michał Kotański
autorka Agnieszka Jelonek
przekład z języka polskiego na język angielski Dominika Gajewska
dramaturgia Paweł Sablik
obsada Zhenia Doliak, Adam Graczyk, Karol Franek Nowiński, Jerzy Pożarowski, Michalina Rodak, Michał Surówka, Małgorzata Trofimiuk, Małgorzata Witkowska
inspicjentka Hanna Gruszczyńska
„Żeby przeżyć, musiałem wybrać depresję” usłyszałam od znajomego z chorobą afektywną dwubiegunową. Wyobrażałam sobie, co to właściwie znaczy. Jak może wyglądać relacja dwóch męskich „ja”, z których jeden w swoim szaleństwie jest aktywny, ryzykujący i działający, a więc również atrakcyjny społecznie, a drugi – depresyjny, nieszczęśliwy i wątpiący. Który zdominuje którego?
Norman i Freeman są ze sobą w dziwnej, trochę przyjacielskiej, trochę braterskiej relacji, do momentu, w którym Norman orientuje się, że spotykanie się z Freemanem zaczyna go drogo kosztować.
Norman próbuje zakończyć toksyczną znajomość, ale okazuje się, że to nie jest łatwe, jakby był uzależniony, jakby nie potrafił uwierzyć w możliwość życia bez Freemana.
Freeman, pozornie niezależny, nie zamierza pozwolić Normanowi odejść. Być może nowa znajomość z dziewczyną, która zdaje się akceptować Normana pozwoli mu stanąć na nogi?
Ostatecznie, nie potrzeba choroby psychicznej, żeby mieć w sobie nie tylko Normanów i Freemanów, ale także inne postaci. Być całym chórem, często sprzecznych głosów, starać się wybierać te, które są dobre, ponosić porażki, szukać równowagi.
[ENG]
“To survive, I had to choose depression,” I heard from a friend with bipolar disorder. I imagined what this actually meant. What the relationship between two male selves might look like, one of whom, in his madness, is active, risk-taking and active, and therefore also socially attractive, and the other, depressed, unhappy and doubtful. Which one will dominate which one?
Norman and Freeman have a strange, somewhat friendly, somewhat fraternal relationship, until Norman realizes that dating Freeman is beginning to cost him dearly.
Norman tries to end the toxic acquaintance, but finds that it’s not easy, as if he’s addicted, as if he can’t believe it’s possible to live without Freeman.
Freeman, seemingly independent, has no intention of letting Norman go. Perhaps a new acquaintance with a girl who seems to accept Norman will allow him to get back on his feet?
In the end, it doesn’t take a mental illness to have not only Norman and Freeman, but other characters as well. To be a whole chorus of often contradictory voices, to try to choose the good ones, to fail, to seek balance.