2.10 | An Ongoing Song

Zastanawiałem się nad sposobem wyrażenia nieważkości tego duetu. Nad fantomowym bólem, który czułem w otwartych ranach tych, którzy byli przede mną, i w testamencie tych, którzy mi go zapiszą. Z myślą o nich hodowałem kwiaty w butelkach po lekach. Zrozumiałem, że wirus jest przerażająco świetnym performerem. Całkowita liczba zarażonych na całym świecie jest porównywalna do populacji kraju, z którego pochodzę. I to jest tragedia.

An Ongoing Song to przedstawienie wyrosłe z cielesnego i wizualnego imaginarium. Przybiera formę duetu, żeby wyobrazić sceniczną relację ciała i jego komórek do niewykrywalnego wirusa zamieszkującego jego krew. Poprzez performatywne gesty, poezję i obiekty wykonane z lateksu oraz drewna, Szymon Adamczak i Billy Mullaney żonglują kompleksowością ludzkich relacji, podejmowaniem ryzyka, pożądaniem, współzależnością, odpowiedzialnością, utratą niewinności, czarnym humorem i tkliwością.

Szymon Adamczak zajmuje się tworzeniem praktyki artystycznej w kontekście społecznego, kulturowego i artystycznego dziedzictwa związanego z tematyką HIV/AIDS. W tej autobiograficznej pracy zrealizowanej w ramach programu DAS Theatre w Amsterdamie zadaje pytanie, w jaki sposób i czy w ogóle możemy żyć jako ludzie w harmonii z wirusami. Biorąc pod uwagę rozwój medycyny i nauki, w tym performansie proponuje poetykę łączącą osobiste wyznanie, syntetyczne i naturalne materiały oraz działania sceniczne, które zapraszają widza do refleksji nad doświadczeniem choroby i momentami na nowo definiującymi nasze życia.

Spektaklowi towarzyszy wybór tekstów wydany w formie artystycznego zina.

Research do projektu został zrealizowany podczas wizyty studyjnej w Visual AIDS Foundation w Nowym Jorku, dzięki wsparciu Instytutu Adama Mickiewicza

Trasa spektaklu została dofinansowana w ramach programu mobilności I-Portunus

 

3.10 | Więzi

– Gdy próbuję wymówić tytuł tego spektaklu, wychodzi mi na końcu coś między „i” a „y”. Wiem, że to dwa różne słowa, ale na szczęście znaczą z grubsza to samo; co innego „przeszłość” i „przyszłość”, których nie umiem odróżnić, a to jednak poważniejszy problem – tak zaczyna się ta historia. Bohaterka urodzona w Donbasie na wschodniej Ukrainie opowiada o swoim kraju z innej perspektywy niż ta, z jaką patrzy się na Ukrainę w Polsce, czyli głównie przez pryzmat tego, co dzieje się we Lwowie i Kijowie. Mówi o tym, jak wygląda Polska z perspektywy Ukrainy, ale przede wszystkim opowiada o samej Ukrainie, kraju niezwykle zróżnicowanym, przeoranym dodatkowo przez trwający od 2014 roku wewnętrzny i zewnętrzny konflikt.

WIĘZI oparte są na dziennikach i relacjach Oleny Apczel, ukraińskiej reżyserki i performerki, która była świadkiem dramatycznych wydarzeń w Kijowie, Charkowie i innych miastach Ukrainy, które zapoczątkowały „rewolucję godności”,
a w jej następstwie hybrydową wojnę. Była na froncie jako wolontariuszka, organizowała pomoc rodzinom poległych, ale przede wszystkim była świadkiem, jak wyostrzone przez Majdan podziały infekują kraj i ludzi, przechodząc w poprzek miast, grup przyjaciół, a nawet rodzin – w tym jej własnej.

– Przez pogmatwanie relacji w mojej rodzinie chciałam ukazać skomplikowaną sytuację społeczno-polityczną w kraju, gdzie jakikolwiek wybór w warunkach wojny prowadzi do wyrzeczenia się czegoś. Z jednej strony nacjonalizm i patriotyzm
są niezbędne, by konsolidować naród, z drugiej oznaczają dla wielu podążanie w stronę państwa, w którym wszyscy mówią tak samo, wierzą tak samo i myślą tak samo. A to nie jest możliwe w kraju tak wieloreligijnym, wielojęzycznym i wielonarodowym jak Ukraina – mówi reżyserka.

WIĘZI to spektakl o życiu „pomiędzy”: pomiędzy Ukrainą i Polską, pomiędzy Ukrainą wschodnią i zachodnią, pomiędzy narzucanymi przez różne środowiska narracjami. Ale przede wszystkim to rzecz o wyborze między potrzebą i chęcią służenia ojczyźnie a miłością do rodziny i rodzinnej ziemi. I o okolicznościach, które sprawiają, że obie te miłości mogą się wykluczać.

4.10 | Post-Europa (poza konkursem)

„Post-Europa” to futurystyczny, międzynarodowy projekt z udziałem młodych uczestników z Francji, Polski i Niemiec. Praca nad spektaklem rozpoczęła się od zbadania, w jaki sposób obywatele w tych trzech konkretnych krajach definiują stan współczesnej Europy. Oprócz przeprowadzania wywiadów z mieszkańcami miast, w których odbywały się próby, uczestnicy spotkali się również ze specjalistami z obszaru polityki i autorytetami akademickimi.

Kreacja zbiorowa, która była podstawą współpracy młodzieży, zaowocowała spektaklem opartym na samodzielnych badaniach współczesnego stanu Europy oraz wyobrażeniach post-europejskiej przyszłości. Tym samym twórcy projektu za pomocą języka artystycznego wyrazili swoją nadzieję na odnalezienie nowej i „ulepszonej” Europy przyszłości.

Ich dochodzenie koncentrowało się przede wszystkim na kierunku, w którym zmierza Wspólnota Europejska oraz na tym, jakie demokratyczne i często utopijne sugestie młodzi ludzie mogą wnieść do europejskiej idei.

Projekt został przygotowany i zaprezentowany podczas festiwalu „Week of Democracy” w Deutsches Nationaltheater Weimar.

5.10 | O mężnym Pietrku i sierotce Marysi. Bajka dla dorosłych

 

O czym pisałaby Maria Konopnicka, gdyby żyła w dzisiejszych czasach? Co zawierały listy spalone przez jej córki? Co jest zapisane w rytmie jej wierszy? Jakie nienazwane pragnienia, tęsknoty? W epoce pozytywizmu, kobieta chcąca pisać i z tego pisania się utrzymywać, chcąca omijać cenzurę, ale jednocześnie być słyszalna, musiała mierzyć się z dziesiątkami ograniczeń, iść na kompromisy, siebie samą przemilczać, kierować pióro na „sprawy ważne”, zaznaczyć swoje zaangażowanie w walkę narodowo-wyzwoleńczą. Swoje sprawy, problemy codzienności, relacje z dziećmi, opresyjne małżeństwa, rozczarowania relacjami, biedę, należało mieć schowane głęboko w szafie i używać siebie tylko wtedy, gdy mogło to posłużyć większej idei. Należało mieć zwłaszcza w szafie relacje, które nie mieściły się w „normie”. O swobodnej autoekspresji można było tylko marzyć. Kobiety w epoce wstydu, w epoce braku narzędzi, za pomocą których mogłyby ten wstyd opisać, uciekały w bardzo niekompletne autoportrety. Kawałki wolności musiały wyrywać, nie raz narażając się na śmieszność.

 

Maria Konopnicka spędziła ostatnie dwadzieścia lat swojego życia u boku młodszej od siebie o dwie dekady kobiety – podróżując z nią po Europie, pisząc, próbując się z jednej strony uwolnić od nadzoru ekspertów i ojczyźnianych zobowiązań, z drugiej zaś pracując literacko na wizerunek wieszczki. Konopnicka nie pozwalała się nawet fotografować, pisane przez siebie listy nakazywała niszczyć adresatom, chciała mieć kontrolę nad wszystkim, co było z nią kojarzone. Ten starannie wypracowany wizerunek musiał pochłaniać ogromne ilości czasu i kosztować wiele siły twórczej.

 

Spektakl „O mężnym Pietrku i sierotce Marysi. Bajka dla dorosłych” jest fantazją na temat Konopnickiej, która wyrywa się wizerunkom i oczekiwaniom – poprzez eksperyment sprawdza, z jakich pragnień, celów i postaw się składa. Odtwarza te spalone listy, te notatki na marginesie, te przemilczane dekady spędzone pod rękę z Marią Dulębianką, zwaną przez nią „Pietrkiem z powycieranymi łokciami”. Ile było (i jest) takich par „przyjaciółek”, „ciotek”, „sióstr” we wsiach i miasteczkach? Par, które o swojej miłości nie mogły nawet szeptać, bo nie miały słów, obrazów i pojęcia, że we wsi obok żyją ich odbicia? Ile zapomnianych, przemilczanych pocałunków, wzruszeń, wspólnych podróży i towarzyszenia w odchodzeniu, których już nigdy nikt nie opowie? Ile pustych domków, w których mieszkały takie pary dziewcząt, kobiet?

 

Czy Konopnicka może być patronką takich cichych, zapomnianych miłości?

 

Spektakl przeznaczony dla osób dorosłych.